ESP – czyli nie ślizgaj się!

Rozliczenia
Przejdź do treści

ESP – czyli nie ślizgaj się!

Fundacja Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych
Opublikowane według Amber w Bezpieczeństwo · 12 Kwiecień 2016
Tags: AmberBezpieczeństwoElectronicstabilityprogramespFundacjaPomocstabilizacjatorjazdawypadki
VSA, CDC, DSC, PSM, DSTC, w zależności od producenta samochodu, nazwy tego systemu bywają różne. Jednak pod tymi tajemniczymi akronimami, kryje się dobrze znany z współczesnych aut- ESP.
ESP to angielski skrótowiec od słów Electronic Stability Program, czyli „elektroniczny system stabilizujący”. Jest to elektroniczny układ stabilizujący tor jazdy samochodu w czasie pokonywania zakrętów.
Jak to działa?
ESP stale czuwa nad naszym samochodem, a dokładnie nad jego trakcją. Gdy wejdziemy w zakręt zbyt szybko, lub nawierzchnia jest na tyle śliska, że tracimy nagle przyczepność, układ wchodzi do akcji. Jego zadaniem jest niedopuszczenie do nadsterowności (uślizg kół tylnej osi) lub podsterowności (uślizg kół przedniej osi).



ESP działa na dość prostej zasadzie, ale by działać efektywnie, dzięki czujnikom, zbiera on takie dane jak: prędkość obrotowa kół, przyspieszenie poprzeczne, przyspieszenie kątowe, skręt kierownicy oraz ciśnienie w układzie hamulcowym. Wszystkie te informacje są bardzo szybko analizowane, a komputer podejmuje decyzje, które koło (lub koła) należy przyhamować, aby kierowca odzyskał panowanie nad autem.

Co to oznacza dla kierowcy?
Działanie ESP w praktyce poznała poczuć się nieco bezpieczniej w czasie pokonywanie zakrętów. Dzięki temu elektronicznemu pomocnikowi, teoretycznie, nie grozi nam nadsterowność i podsterowność. Mówiąc prościej, nasz samochód nie zrobi tzw. „driftu” (nadsterowność), ani nie wpadnie w poślizg, który zakończy się wyrzuceniem z zakrętu (podsterowność).

Oczywiście nie bez powodu użyliśmy słowa „teoretycznie”. ESP to bardzo dobry wynalazek, który uratował wielu ludzi, ale nie jest magicznym rozwiązaniem problemu utraty przyczepności. Jego skuteczność jest dość duża, ale w skrajnych sytuacjach, nawet on może nie dać rady nas wspomóc. Głównym elementem, jak zawsze, pozostaje człowiek oraz jego rozsądek i umiejętności.

Czy warto mieć ESP?
Odpowiedź jest posta: TAK! ESP to doskonały przykład jak pomocna może być elektronika. Specjaliści szacują, że system ten jest w stanie zapobiec około 80% wypadków związanych z poślizgiem i nagłą utratą przyczepności.

Niestety ESP, w przeciwieństwie do ABS, nie jest obowiązkowym elementem wyposażenia każdego nowego samochodu w Unii Europejskiej. Wiele instytucji już od lat zabiega o to, aby producenci mieli obowiązek montowania ESP we wszystkich nowych samochodach. Pojawiły się już pierwsze projekty tego typu regulacji, lecz stanęły one w martwym punkcie. Jednak, jak wynika z badań rynku, aż 55% wszystkich samochodów poruszających się po drogach w Europie, jest wyposażonych w ten system. Liczymy więc, że ESP podzieli los poduszek powietrznych, czyli stanie się niejako „oczywistą oczywistością” w nowoczesnych autach, bez względu na to czy będą to modele premium, czy budżetowe.

Może się jednak zdarzyć, że w modelu który nas interesuje, ESP wymaga dopłaty. My radzimy  dołożyć tych kilka złotych. Ludzkie życie jest znacznie cenniejsze! A dodatkowo- szkoda by było zniszczyć nowiutkie auto na śliskim łuku, czyż nie?

Należy jednak pamiętać, że ESP bazuje na układzie hamulcowym. Należy więc o niego dbać. Aby działa efektywnie, nie wolno użytkować auta gdy jego klocki lub tarcze hamulcowe są nadmiernie wyeksploatowane. Należy też dbać o przewody hamulcowe i czujniki sterujące układem. Nie zaszkodzi mały przegląd elektroniki od czasu do czasu.

Podsumowując
ESP to doskonały „dodatek” i „wspomagacz”. Warto go mieć, nawet jeśli wymaga dopłaty do naszego nowiutkiego samochodu. Bywa pomocny w trudnych sytuacjach, lecz nie wolno go przeceniać! Pamiętajcie o tym, że nawet najlepsza elektronika nic nie zdziała przy karygodnych błędach kierowcy i brawurze!


0
recenzje

Wróć do spisu treści